Król (Canal+)

Serial w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego, na podstawie powieści Szczepana Twardocha pod tym samym tytułem, to produkcja na którą wielu czekało z niecierpliwością. Przyznam że książki nie czytałem, ale słyszałem o niej sporo dobrego. Na serial czekałem, bo Canal+ to stacja, która raczej nie zawodzi w przypadku polskich seriali. Materiały zza kulis zapowiadały produkcję na bogato, a po trailerach zaczęto porównywać Króla do Peaky Blinders.

Ale ja widzę też podobieństwa do niemieckiego serialu Babylon Berlin. Główni bohaterowie to gangsterzy, tak jak w Peaky Blinders, ale w Królu, tak jak w niemieckim serialu Toma Tykwera, dostajemy połączenie kryminału i kina gangsterskiego z wątkami politycznymi i historycznymi. Wątki polityczne są równie ważne co w Babilon Berlin, jest pokazywany wpływ polityki na zwykłych obywateli. W Królu są też sceny wizji, gdy Szapiro widzi różne rzeczy na niebie, podobnie jest w Babilon Berlin, w którym główny bohater też ma różne dziwne wizje.

Oczywiście wydarzenia w serialu to nie prawdziwa historia, tylko fikcja z elementami historii Polski. Główni bohaterowie, czyli Jakub Szapiro, Kum Kaplica i Radziwiłek, to postacie inspirowane prawdziwymi gangsterami, którzy rządzili Kercelakiem, czyli dzielnicą w Warszawie. Królem prawdziwego Kercelaka był Tata Tasiemka, a w serialu jest to Kum Kaplica świetnie zagrany przez Arkadiusza Jakubika. Doktor Łokietek był inspiracją dla pisarza do stworzenia Radziwiłka granego przez Borysa Szyca. Prawą ręką Tasiemki był niejaki Leon Pantaleon Karpiński, a w serialu to Jakub Szapiro, żydowski bokser, marzący o zastąpieniu Kuma i zostaniu królem Warszawy. Gra go Michał Żurawski.

Na drugim planie pojawiają się np. Magdalena Boczarska, Andrzej Seweryn, Adam Ferency, Bartłomiej Topa, Piotr Żurawski (gra brata swojego prawdziwego brata) i wielu innych dobrych aktorów, nawet w małych epizodach. Więc aktorsko nie można się do nikogo przyczepić, bo same dobre aktorki i aktorzy. Pojawiają się też mniej znane twarze, np. Lena Góra i nie wypadają gorzej od gwiazd polskiego kina, są tak samo dobrzy. Początkowo miałem problem z Borysem Szycem w roli Radziwiłka, który gra tak charakterystyczną postać, to jak się porusza i jak specyficznie mówi, że odbierałem jego rolę za bardzo przerysowaną i przeszarżowaną, jakbym oglądał bohatera komedii “Allo Allo!”, ale podobno Doktor Łokietek, którym inspirowano się tworząc bohatera Szyca, właśnie tak się zachowywał i tak mówił.

W pierwszym odcinku wybijał mnie Szyc, ale po epizodzie, w którym dostał więcej czasu antenowego kupiłem go w roli psychola. Radziwiłek to przerażająca postać, ale nie zdziwię się jak niektórzy uznają, że aktor przesadził ze swoją grą, jak początkowo miałem z Radziwiłkiem. Choć też inni aktorzy grają mocno przerysowane postacie np. Krzysztof Pieczyński w roli pułkownika Adama Koca, czy Mikołaj Kubacki jako  adiutant Radziwiłka, Edward Tiutczew.

Rozumiem, że taki był pomysł na postacie, czyli aktorzy grają tak jak im kazano. Michał Żurawski jest dobry, ale to  Borys Szyc i Arkadiusz Jakubik kradną serial dla siebie. Arkadiusza Jakubika kupiłem od pierwszej sceny  w przeciwieństwie do Szyca. Nie przypominam sobie roli, w której by zawiódł. Kolejny raz potwierdza, że jest jednym z najlepszych polskich aktorów. Dobry jest też nieznany mi Kacper Olszewski w roli młodego Mosze Bernsztajna.

Realizacyjnie nie ma wstydu, widać budżet, czuć klimat przedwojennej Warszawy, gdzie mieszają się różne kultury, np. polska i żydowska, mówią w kilku językach, nie tylko po polsku. Ale mam drobny problem z Królem, pomimo wszystko oglądało mi się trochę jak teatr telewizji, tylko bardzo drogi, a nie serial czy film. Jak oglądam Peaky Blinders czy Babilon Berlin nie mam takiego odczucia. Realizacyjnie jest dobrze, kostiumy i scenografia robią wrażenia, ale przez to jak miejscami jest czysto, to jest efekt teatralności, przydałoby się więcej brudu i syfu na ulicach.

Reżysersko też jest dobrze, jest sporo ciekawie zainscenizowanych scen, nie tylko walka bokserska, ale to żadne zaskoczenie, bo Ostatnią Rodziną pan Matuszyński pokazał jak świetnym jest filmowcem. Soundtrack Atanasa Valkova też bardzo ciekawy. Jest to połączenie muzyki współczesnej oraz żydowskiej i charakterystycznych brzmień dla polskiej muzyki lat 30 XX wieku. Więc Król to wciągająca historia, ale niepozbawiona wad. Pewnie niektórzy powiedzą, że znowu Polacy zawiedli, a ja się z tym NIE zgadzam, bo mało który serial, w tym zagraniczny, nie ma wad. Przecież nawet Peaky Blinders i Babilon Berlin, z którymi Króla się porównuje, są to produkcje mające minusy, nie są idealnymi serialami.

Pod koniec serialu niektóre wątki zostały zbyt pośpiesznie i łatwo zakończone w porównaniu z tym, jak wiele czasu im poświęcano we wcześniejszych odcinkach. Mam na myśli przede wszystkim wątek spisku w kręgach władzy. No i tak jak przedstawiono polityków polskich, oprócz premiera, czyli w zbyt przerysowany sposób. Odniosłem też wrażenie, że w ostatnich odcinkach jakby mniej kasy poszło, nie ma już takiego rozmachu realizacyjnego, jak we wcześniejszych, głównie się dzieje akcja w zamkniętych pomieszczeniach. Ale całościowo to kolejny dobry polski serial od kablówki. Może nie dorównuje Krukowi (też z Michałem Żurawskim) i Ślepnąc od Świateł, ale do poziomu Watahy, Król doskoczył.

Zastanawiające jest, że o Królu jest dość cicho. Więcej się o serialu mówiło przed premierą, jak po emisji wszystkich odcinków. Może więcej mówiło by się o najbardziej oczekiwanej polskiej produkcji 2020 roku, jakby serial wypuszczono w całości, albo gdyby Canal puszczał dwa odcinki w piątki, a nie jeden na tydzień, bo pewnie wielu widzom nie chciało się oglądać przez 8 tygodni tylko jedną godzinę serialu na Canal+.

Jest też możliwość, że jest cicho o produkcji, bo niektórych mógł serial jednak rozczarować, np. miłośników książki, która uważana jest za świetną powieść. Może fanom książkowego Króla zmiany, jakie wprowadzono w fabule serialu, a jednym ze scenarzystów jest autor książki, nie przypadły do gustu. Większość opinii jakie słyszałem i czytałem o tej produkcji jest na plus, ale serial hitem się chyba jednak nie okazał.

Tajemnicą nie jest jak długo serial był tworzony, widać że dużo kasy Canal+ wydał na realizację (i na promocję) Króla, ale niektórzy z widzów mogli poczuć się zawiedzeni tym co zobaczyli, gdy okazało się, że dostali dobry serial wg świetnej książki, ale nie wybitny. A czym dłużej czeka się na jakąś produkcję, zwłaszcza jak oparta jest na popularnej i cenionej książce, to wtedy o rozczarowanie łatwiej, nawet jak ostatecznie dane dzieło okazuje się dobre.  Można powiedzieć, że dla niektórych widzów tylko dobre. Ocena: 4.5/6.

Król (Canal+)

Leave a comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.