My name is Bond, Jane Bond

Daniel-Craig-Leaving-James-Bond

Najprawdopodobniej Craiga już więcej nie zobaczymy w roli agenta angielskich służb. Ale to wcale nie oznacza końca dla filmów z 007 – po odejściu Seana Connery, uznawanego za najlepszego i jedynego też wydawało się że nikt go godnie nie zastąpi, a jednak filmy są kręcone z dłuższymi lub krótszymi przerwami od lat 60 ubiegłego wieku, więc pewnie teraz też znajdzie się odpowiedni aktor do głównej roli.

sean

James_Bond_(George_Lazenby)_-_Profile

 

Po Licencji na zabijanie mówiło się też że koniec z Bondem, chyba najdłuższa przerwa była wtedy między filmami, a później ponownie obwieszczono koniec z 007 jak problemy finansowe miała wytwórnia MGM, ale jakoś Bondy powstają. Więc pewnie teraz może nawet jeśli dłużej poczekamy to i tak powstanie kolejny film wcześniej czy później. W życiu są pewne 3 rzeczy – śmierć, podatki i filmy z 007:-)

Tak samo wcale nie jest tak, że od czasu pojawienia się Craiga seria się mocno zmieniła, bardziej na poważniejszą stylistykę. Bo jak przypomni się filmy klasyczne z 007 to wcale te bardziej poważne klimaty w odcinkach z Craigiem, to nic nowego w tym cyklu jak się powszechnie przyjęło mówić – już wcześniej próbowano uczłowieczyć agenta i zrobić na poważnie filmy o 007, np. film z Lazenby W służbie Jej Królewskiej Mości czy filmy z Daltonem W obliczu śmierci i Licencja na zabijanie (chyba najmniej doceniane filmy i aktor, a niesłusznie). Seria cały czas kręci się w swoich klimatach tylko że są różne bondowskie klimaty – raz jest poważniej jak z Daltonem i Craigiem, a jak się producentom znudzi to kręcą bliżej komedii i pastiszu jak filmy z Rogerem Moorem. Bardziej od tego kogo obsadzą interesuje mnie właśnie w jaką stylistykę i klimat pójdą kolejne części.

Roger-Moore-James-Bond

James_Bond_(Timothy_Dalton)_-_Profile

 

Zresztą nawet przecież filmy z Brosnanem to nie tylko przegięcie i humor jak ostatni film jego (w sumie pierwsza połowa to dobra robota a druga przegięcie), ale też taki film jak np. Świat to za mało gdzie poza akcją i humorem próbowano trochę inaczej spojrzeć na tą postać, jakby poważniej podejść do tej postaci, podobnie jak w filmach z Daltonem. A poza tym miał ten film jedną z ciekawszych kobiecych ról i mam na myśli Sophie Marceau z którą wiązał się ciekawy twist raczej nie występujący w tym cyklu a przynajmniej nie pamiętam by wcześniej taki był. A w innym Bondzie Brosnana takim jak Jutro nie umiera nigdy poza humorem i akcją, poza dobrą zabawą, były sceny sugerujące że 007 to tak naprawdę zimnokrwisty zabójca (mam na myśli scenę głównie z gościem od tortur granym przez Schiavelliego, to jak go wykończył bez mrugnięcia okiem 007).

pierce

 

Ja w ogóle jestem tak dziwnym fanem cyklu, bo lubię każdego aktora w tej roli, nawet najmniej docenianych Lazenbiego i Daltona, więc kogo by nie wybrali będzie dobrze – zawsze dokonywali słusznego wyboru. Choć akurat nie widzę w głównej roli Hiddlestona zarówno w stylistyce poważniejszej jak i w takiej lżejszej, komediowo pastiszowej, znanej z epizodów z Rogerem Moorem. Dobry aktor ale zupełnie nie pasuje mi do tej postaci.

2475

O wiele ciekawszym wyborem mógłby być Idris Elba – akurat ten angielski aktor idealnie nadaje się, ale wiadomo że pewnie nie dostanie roli bo najmłodszy nie jest już, a przecież grając agenta podpisuje się umowę na kilka filmów. No i nie zaryzykują producenci pewnie aktora o ciemniejszej karnacji skóry. Co do Hiddlestona i Luthera nie sądzę też że zagrają, bo są znanymi aktorami. Choć zdarzało się wcześniej już, że dość znani grali 007. Brosnan był przed jego erą w cyklu kojarzony z wielu filmów, może nie gwiazda ale znana twarz, zwłaszcza z serialu Remington Steele, a przede wszystkim Moore, który był już znany jako Święty.

Idris-Elba-Bond

 

Inne ciekawe nazwisko jakie pojawiło się ostatnio to Gillian Anderson, kojarzona ostatnio bardziej z serialu Hannibal i z seriali angielskich takich jak np. Wielkie nadzieje, Bleak House, a zwłaszcza z The Fall, a nie tylko z roli w Archiwum X.  Anderson wygrywa każde głosowanie wśród internautów, zarówno wśród męskich kontrkandydatów do roli jak i wśród kontrkandydatek.

mundurek

 

Charyzmą rozwaliła by system pewnie, choć wiadomo że na poważnie tego traktować nie można, to tylko oczekiwania fanów i żart, który zresztą bardzo aktorce się spodobał, tak wynika z jej odpowiedzi, w typowym dla niej poczuciem humoru odpowiedziała na oczekiwania widzów. Chętnie obejrzałbym film z Jane Bondową, tak jak i z Idrisem Elbą, ale wiadomo że nie mają oboje szans na tą rolę. Choć rozumiem czemu ją widzowie wybrali – pewnie przez serial Fall gdzie gra bardzo męską rolę. Nadinspektor Stella podobnie jak 007 traktuje przedmiotowo przeciwną płeć – tak jak Bond kobitki to ona facetów wyrywa na jedną noc w serialu. Zresztą Stelle nie tylko faceci interesują.

lespbijski

 

Ale najbardziej dziwi mnie w tym wszystkim, że ten żart sporo ludzi bierze na serio, już przeczytałem gdzieś że komentarz aktorki oznacza że się zgodziła. Zaczęła plotka żyć własnym życiem co bardzo bawi Anderson. A gdyby rzeczywiście miała szanse na tą rolę, bez podziału na płeć czy kolor skóry to wiadomo że nie dostałaby i tak mimo tego jak dobrze mówi z angielskim akcentem, bo jest amerykanką. Dorastała w Anglii i kwestia jej akcentów jest na tyle ciekawa, że pojawiły się nawet artykuły na ten temat. Aktorka od czasu powrotu do Anglii po zakończeniu Archiwum w 2002 roku co trochę aż do znudzenia tłumaczyła się w wywiadach z tego czemu tak dobrze mówi różnymi akcentami. W serialach i filmach amerykańskich mówi z amerykańskim akcentem a w produkcjach angielskich z typową angielszczyzną, podobnie mamy dwie różne Anderson w talk show angielskich i amerykańskich.  Jako 007 obsadzani są tylko Anglicy (Moore, Dalton, Craig), Szkoci (Connery), Irlandczycy (Brosnan), ewentualnie Australijczycy (Lazenby). No i to są filmy akcji czyli wyczerpująca fizycznie rola, a nie ma już 30 lat aktorka. Chociaż wydaje mi się że to że wygrywa każde głosowanie pokazuje jedno, że w Anglii już ją mają bardziej za swoją niż za amerykankę. Kończąc temat to pewnie skończy się tak, iż obsadzą producenci aktora, którego nikt się nie spodziewa i to będzie dobry wybór, bo nie pomylili się co do castingu do tej pory ani raz.

jane bond

My name is Bond, Jane Bond

2 thoughts on “My name is Bond, Jane Bond

  1. magda says:

    Dziwne, że ktoś może stworzyć nonsensowy, żart, a ludzie będą komentować na serio. No ale widocznie taki jest dzisiejszy internet.
    Co do Bonda nie-Anglika to jestem przeciwna, trzeba się trzymać tradycji, chociaż próba taka była podjęta w latach 80. W Ośmiorniczce miał zagrać James Brolin 🙂

    Like

    1. A to mnie zaskoczyłaś że ojca Josha Brolina chcieli zaangażować, nie wiedziałem. Jak już wśród amerykanów szukali to ja bym widział z tamtych lat np. Burta Reynoldsa, który jak był młody kojarzył mi się trochę z młodym Seanem Connery. Widocznie twórcy tej serii byli mocno zdesperowani skoro rozważali wyjście poza tradycje obsadzania aktorów z Wielkiej Brytanii. Pewnie rozważali coś takiego przez fakt, że Moore już w Ośmiorniczce nie był najmłodszy, a Dalton i Brosnan byli za młodzi wtedy do tej roli.

      Like

Leave a comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.