Nie jestem hejterem Cartera jak spora część fandomu. Uwielbiam wiele odcinków Cartera z serii 1-9, zarówno mitologicznych co pisał z Frankiem Spotnitzem, jak i sam, ale też standalony (np. Patience, The List, Irresistible), ale przede wszystkim za różnego rodzaju eksperymenty jak czarno biały Post Modern Prometheus lub nakręcony na jednym ujęciu (a tak naprawdę w kilku które ukryto) Triangle i o pisarzu co zakochał się w Scully czyli Milagro albo Improbable z Burtem Reynoldsem w roli Boga.